Jak na prawdziwego turystę przystało, przed pakowaniem i wylotem sprawdziłam pogodę. Wszelkie prognozy pokazywały ok. 18-20*C w ciągu dnia, spakowałam więc spódniczki, krótkie spodenki itp. Możecie sobie zatem tylko wyobrazić jakie było moje zdziwienie gdy wstałam rano i zobaczyłam 8*C na termometrze. (Podobno tydzień temu było tu 25*C :)) Ale i tak nic nie pobije tego, co powiedział mi jeden z tutorów (rodowity fin), mianowicie śnieg padał tutaj 1 czerwca (tak CZERWCA!)
Tak więc po mroźnym poranku udaliśmy się całą grupą na uczelnię. Po oficjalnym przywitaniu i załatwieniu wszelkich formalności, był czas na przedstawienie się i opowiedzenie kilka słów o sobie. Jak się okazało są tutaj ludzie z całej Europy i nie tyko m.in. z Chin, Japonii czy Korei Południowej.
Po południu mieliśmy czas wolny. Razem z Cat – moją współlokatorką – i resztą przyjaciół z Anglii ruszyliśmy na second hand’y na poszukiwanie roweru. Z racji, iż wszędzie jest daleko (Rovaniemi to największe miasto w Europie pod względem powierzchni) rowery są tutaj cenniejsze niż złoto. Na szczęście w trzecim odwiedzonym przeze mnie second handzie znalazłam! Tutaj, w Rovaniemi second handy są bardzo popularne, można tu znaleźć wszystko – dosłownie wszystko.
Wieczorkiem byłam na pierwszych poważnych zakupach spożywczych, bo lodówka świeciła pustkami. Zakupy zrobiłam, ale nawet nie mam w czym ugotować wody, bo nie mam tu ani pół garnka. 🙂 Trzeba będzie się udać ponownie do second handu albo do recycling roomu. Recycling room – jest to genialny pomysł. Studenci, którzy wyprowadzają się zostawiają niepotrzebne im rzeczy np. garnki, środki czystości, zasłony, poduszki itp, a studenci którzy się wprowadzają mogą zabrać to za free. Myślę, że w Polsce by to nie przeszło – if you know what I mean… 🙂
Taki prezent od Lapland University of Applied Science – na pewno się przyda! 🙂
Mój “nowy” nabytek – szczegół, że drżę o niego na każdej dziurze! 🙂