“Krzaki i jeziora”

joannabol33interia-pl Bez kategorii

Dzisiejszy dzień był intensywny, ale, ale… może od początku.
Od samego rana mieliśmy zorganizowany czas na uczelni. Pierwszym punktem naszego programu, były krótkie (ok. 15-minutowe) prezentacje przedstawicieli uczelni, policji oraz różnych organizacji i stowarzyszeń. Bardzo mi się to podobało, gdyż zaprezentowano nam wiele możliwości zagospodarowania sobie naszego wolnego czasu. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie, tak np. ja mam zamiar zaangażować się w Finnish Friend Programme.
Jest to program, który oferuje zagranicznym studentom możliwość doświadczenia codziennego życia i kultury fińskiej oraz pomaga dostosować się do nowego otoczenia poprzez spotykanie się z lokalnymi mieszkańcami. Tubylcy mają również okazję poznać kraj pochodzenia studenta oraz jego język i kulturę. Oczywiście wszystko w bardzo nieoficjalny i luźny sposób. Moim “Fińskim Przyjacielem” może być każdy, np. rodzina z dwojgiem dzieci i psem, bezdzietna rodzina, student, a nawet emeryt.

Dzięki prezentacji pana policjanta dowiedziałam się, że w miejscu publicznym nie mogę pić żadnego alkoholu, za wyjątkiem wina. Chyba zakładają, że winem się szybko nie upijesz, ale… przecież student potrafi :D.
“Jaaa nie dam rady?! Potrzymaj mi piwo, yyyy…. znaczy się wino!”

Po przerwie obiadowej byliśmy oprowadzani po mieście przez naszych tutorów. Odniosłam wrażenie, że było to troszkę bez sensu, bo łaziliśmy, prawie przez 2 godziny, wielką grupą po całym mieście po to żeby usłyszeć “tu jest dworzec autobusowy, tam stacja kolejowa, a tu macie teatr”. Ale liczą się przecież dobre intencje 😀

Kulminacyjnym punktem naszego dnia była wieczorna impreza – grill & chill party. W tym miejscu muszę wytłumaczyć dzisiejszy nagłówek. Przed przyjazdem usłyszałam, że Finlandia to głównie “krzaki i jeziora” – i tak rzeczywiście jest. Niby mieszkam w mieście, ale wszędzie dookoła obcuje z naturą.
Tak więc, jak przystało na prawdziwą fińską imprezę poszliśmy do lasu. Moim skromnym zdaniem było świetnie, choć było troszkę za dużo ludzi (ponad 100 osób). Co nie zmienia faktu, że poznałam kilka nowych, superowych osób m.in: Imke z Holandii, Alinę z Niemiec i Saay’ę z Japonii 🙂

W poprzednim wpisie pisałam, że będę musiała skoczyć do second hand’u po jakieś gary, patelnie itp. Ale nie ma to jak współlokatorka 🙂 Nie wiem skąd ona to wszytko wytrzasnęła, ale – jak widać na załączonym obrazku –
mamy w mieszkaniu prawie wszystko co jest niezbędne do życia! I to za 10E, co ma olbrzymie znaczenie dla Erasmusa! 🙂

City tour też miał swoje plusy – mogłam “cyknąć” kilka fotek

Grill&Chill Party

Borówki, są tutaj wszędzie, gdzie się tylko ruszysz.

Z Imke, Saayą i Aliną 🙂

Panorama Rovaniemi

Typowy Polaczek – poszedł do lasu i nie mógł przejść obojętnie obok borówek. Swoją drogą, uwielbiam je 🙂

Please follow and like us:
0

You May Also Like..

I’m finnish(ed)

Ciągle ciężko mi w to uwierzyć, ale jedna z najwspanialszych przygód mojego życia właśnie dobiegła końca. W piątek rano oficjale […]

Ostatni tydzień, czyli Carpe Diem!

Ostatni tydzień mojego pobytu w Finlandii był dość intensywny – i właśnie z tego powodu na blogu pojawiało się mniej […]

Narodowe Święto Niepodległości – Suomi 100

W wielu moich wcześniejszych wpisach wspominałam, że rok 2017 jest bardzo wyjątkowy rokiem dla Finlandii. Świętuje bowiem ona setną rocznicę […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Enjoy this blog? Please spread the word :)