Pyhä-Luosto National Park

joannabol33interia-pl Bez kategorii , , , , , , ,

Pierwszy paździenika oznacza koniec wakacji dla studentów. Dla mnie ta data była również swego rodzaju końcem wakacji, ponieważ od teraz muszę nadrabiać wszystkie zaległości w materiale sama… Jednak koniec wakacji nie jest taki straszny, kiedy spędza się go w takim miejscu, jakim jest Pyhä-Luosto National Park.

Nasza kolejna przygoda rozpoczęła się w dość zabawny sposób. Mianowicie, w piątek zaplanowaliśmy, że spotykamy się o 7 rano następnego dnia. Mieliśmy podróżować w czwórkę – ja i trójka ludzi z Czech – Bara, Jan i Pavel. Z chłopakami znam się bardzo dobrze z Artic Circle Hiking Area. Jednak dla Bary miała być to pierwsza tego typu wyprawa w życiu, była więc trochę zestresowana.
Możesz więc sobie tylko wyobrazić, jak się czuła, gdy o 7 rano w umówionym miejscu nikogo nie zastała… Cała nasza trójka zaspała… W moim zepsutym telefonie nie włączył się budzik, a chłopaki byli baardzo zmęczeni po piątkowej imprezie. Szęśliwie ja obudziłam się tylko 15min po czasie. Chłopakom zajęło to trochę wiecęj czasu i tak zamiast wyruszyć o 7, wyruszyliśmy o 8.30 🙂

Oczywiście na miejsce dostaliśmy się stopem. Może nie jest to najłatwiejszy sposób podrożowania, ale z pewnością zapewniający wiele przygód i wspomnień. No i do tego jest za darmo 😀

Naszym pierwszym kierowcą była młoda dziewczyna. W samochodzie powiedziała nam jedynie, że jest instruktorką jazdy na nartach i snowboardzie. Na miejscu dodała, że w Pyhä-Luosto można znaleźć wiele bilboardów z jej osobą.
Jednak dopiero wczoraj dowiedziałam się z jaką sławą podróżowałam…
Enni Rukajärvi – bo tak się ona nazywa – jest Vice-mistrzynią Olimpisjką w jeździe na snowboardzie. Niesamowite, że taka osoba nam się zatrzymała!

100km niezmiennego krajobrazu, tak wyglądają niemal wszystkie drogi w Laponii

No to zaczynamy naszą wędrówkę 😉

W wielu miejscach można się natchnąć na takie skały. Niestety nie wiem dokładnie jak powsatały i jak się znalazły w Pyhä-Luosto, ale jedno wiem na pewno – są bardzo stare.
Z tego co wyczytałam żłobienia powstały na skutek działania piasku i wody. 🙂

W Finlandii nie znajdziesz wysokich gór – najwyższy punkt znajduje się na północy kraju i ma zaledwie 1324m.n.p.m.
Natomiast w Pyhä-Luosto najwyższy szczyt ma 540m.n.p.m – pewnie teraz myślisz sobie – bułka z masłem. No bo, cóż to jest w porównaniu do naszych Tatr? – No nic. Jednak wysokość kompletnie nie odzwierciedla trudnosci trasy.

Ostrożnie stawiając każdy kolejny krok, powoli pieliśmy się ku górze. I gdy już wydawało nam się że jesteśmy na szczycie, z mgły wyłaniała się kolejna “ściana” kamieni. Jakbyśmy byli pośrodku niczego – tylko skały i mgła, nic więcej.

Dobra zabawa na trasie to podstawa 😀

Cała ekpia – od lewej: Jan, Pavel i Bara 😀

DSC_0840

Szczyt zdobyty 😉

Mgła… wszędzie mgła…
Z jednej strony byłam bardzo niepocieszona z tego powodu, ponieważ momentami nie było praktyczenie nic widać. A ponoć widoki ze szczytu są przepiękne. Jednak z drugiej strony tworzyła ona niesamowity i niepowtarzalny nastrój. Dodatkowo, na szczycie przywityłay nas takie “posągi”. Było ich tam całe mnóstwo. Niepowtarzalne miejsce

Reniferyy – przepiękne stworzenia!
W okresie jesiennym trzeba jednak na nie uważać. Jest to czas ich godów i mogą być niebezpieczne.

Pierwotnie plan naszej wycieczki zakładał, że będziemy spać w chatce o nazwie Huttujärvi. Jednak, gdy dotarliśmy na miejsce okazało się że była zajęta. Co prawda zmieścilibyśmy się śpiąc na ziemi, ale byłoby bardzo ciasno. Podjeliśmy więc decyzję że będziemy kontynuować naszą wędrówkę do kolejnej chatki, oddalonej o 5km. Gdy dotarliśmy na miejsce, było już całkowicie ciemno, ale na szczęście Kapusta była pusta! Zabawne, ale taką właśnie nazwę miała nasza chatka – Kapusta 😀

A przed spaniem dobranocka!

Zasady korzystania z chatki w Pyhä-Luosto są identyczne jak w Artic Circle Hiking Area – czyli można tam spędzić jedną noc całkowicie za darmo 🙂

Można nawet rzec, że Kapusta była luksusową chatką. Oprócz piecyka, była tam również kuchenka gazowa. I to wszystko za darmo!

Następnego dnia rano, około godziny 9, usłyszeliśmy dziwny skowyt dochodzący z zewnątrz. Jak się okazało, do Kapusty przybyła kolejna turystka. Chciała chwilę odpocząć, posilić się i zagrzać. Oczywiście skowyt nie pochodził od niej, a od jej psów. Miała ze sobą 3 przepiękne huskiy’e. Baardzo inteligentne, towarzystkie i wytresowane stworzenia.
Jak widać na zdjęciach niesamowite słodziaki.

A niedzielny poranek rozpoczęliśmy od wędrownaia w takiej scenerii

W przeciągu 2 dni, zrobiliśmy ok. 40km.

Obiadek

W Luosto znajduje się jedyna w Europie czynna kopalnia ametystu. Niestety w niedzielę była ona zamknięta, więc nie udało nam jej się zwiedzić.

I to już niestety koniec naszej wędrówki, ale nie koniec przygody, bo…

… bo w drodze powrotnej do Rovaniemi również działy się ciekawe rzeczy. Po podzielu się na 2 pary, zaczęliśmy łapać stopa. Pavel z Barą czekali “tylko” godzinę. Ja z Janem miałam mniej szczęścia i czekaliśmy prawie 3 godziny. Powiem szczerze, że powoli zaczynałam się stresować, bo zaczynało się ściemniać… Ale chyba warto było czekać aż tyle, bo okazało się że nasz kierowca i Jan mają bardzo dobrego, wspólnego znajomego z Czech, który rok temu był na wymianie w Rovaniemi! Niesamowite jak świat jest mały!

Please follow and like us:
0

You May Also Like..

I’m finnish(ed)

Ciągle ciężko mi w to uwierzyć, ale jedna z najwspanialszych przygód mojego życia właśnie dobiegła końca. W piątek rano oficjale […]

Ostatni tydzień, czyli Carpe Diem!

Ostatni tydzień mojego pobytu w Finlandii był dość intensywny – i właśnie z tego powodu na blogu pojawiało się mniej […]

Narodowe Święto Niepodległości – Suomi 100

W wielu moich wcześniejszych wpisach wspominałam, że rok 2017 jest bardzo wyjątkowy rokiem dla Finlandii. Świętuje bowiem ona setną rocznicę […]

2 komentarze

  1. Twoje zdjęcia są przepiękne!!! Kochamy podróżować i chciałybyśmy pojechać do Finlandii. Twój blog jest bardzo pomocny. Wprawdzie jeszcze nie miałyśmy okazji brać udziału w Erasmusie, ale nas zachęciłaś! (Zapraszamy do zapoznania się z naszym blogiem o szkole i IB!
    error604.blog.pl)

    1. Dziękuję za te miłe słowa! Jest to dla mnie wielka motywacja do dalszego pisania.
      Baaardzo polecam Finlandię i Erasmusa 🙂
      W razie jakichkolwiek pytań możecie śmiało pisać, postaram się pomóc.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Enjoy this blog? Please spread the word :)